Robię nieco inaczej, ale skutek odnoszę podobny.
- nie robię cudzych złomów "na wyjeździe" - każę przywieźć sobie do domu.
- jak już ktoś zdecyduje się przywieźć (mieszkam 55km od cywilizacji, więc nikomu się nie chce), to pytają "kiedy?" - pada odpowiedź że wtedy kiedy znajdę czas - istnieje duża szansa że może jeszcze w tym roku.
Skutkiem tego próśb brak.
Edit: Aktualnie w domu leżą dwa laptopy (złomy) znajomego Irlandczyka, w celu "odzyskania" zdjęć z dysków. Odzyskanie polegać będzie jedynie na ich skopiowaniu na jakąś pamięć przenośną (dyski są dobre, tylko laptopy popsute), ale mi się nie chce (bo będąc na chorobowym czasu mam sporo). Laptopy leżą już chyba 4 miesiące. Może faktycznie w tym roku zdążę.