Z dograniem napisów nigdy nie miałem kłopotów. Muksowałem TSMuxerem. Z dźwiękiem radziłem sobie wgrywając obie ścieżki doprowadzone do wav'a do jakiegoś prehistorycznego, gazetowego CEP i doprowadzeniu dźwięku, który chcę dodać do identycznej długości jak oryginał. Zrobiłem tak kilkanaście. Miałem dwie wpadki. Pierwsza, gdy okazało się, że polski film nie miał kilku scen i musiałem wstawiać braki z wersji angielskiej (na szczęście kawałki bez dialogów). Drugi przypadek (poddałem się
) sceny się zgadzały, czas się zgadzał, ale fonie "pływały" między sobą. Można było mozolnie kilkuminutowe odcinki dopasowywać, ale to już by było przegięcie