Cytat:
Napisany przez Jarson
Chodzi o to, że auto działa zdecydowanie lżej niż w przypadku braku wspomagania i zdecydowanie ciężej niż gdyby wspomaganie działało prawidłowo. Co by wskazywało na zbyt niskie ciśnienie płynu.
|
Gratuluję inteligencji, jednak inteligentny inteligentnego i jego tok myślenia zawsze zrozumie

. Aczkolwiek przyznaję, że napisane może być lekko nieskładnie; pisałem w lekkim rozkojarzeniu siedząc w pracy, tak jak i teraz ;-).
Gratuluję również niezłej pamięci, ucieszyłem się, że ktoś o mnie tu jeszcze pamięta - najpierw jeździłem Hondą Civic 5gen, teraz od ponad 3 lat mam Megane Coupe 1 ph2 (po lifcie) i właściwie poza drobnymi wymianami pojedynczych elementów zawieszenia i rzeczy, które się w aucie zwyczajnie zużywają, nic się z tym samochodem nie dzieje (strzelił jedynie rozrząd z mojej winy, nie wymieniłem od nowości, 2k remont silnika...).
Co ciekawe, dopiero niedawno zainteresowałem się czy da się samodzielnie i bez wizyty w serwisie, naprawić komputer pokładowy pokazujący spalanie itp. Okazało się, że to 2 minuty roboty i usunięcie błędu z pamięci, a ja jak ***** jeździłem bez tego udogodnienia przez ponad 3 lata. Nie musicie komentować, zmierzam do tego, że auto mi paliło 10,5l w trybie mieszanym, aktualnie jeżdżę jak emeryt, ale zszedłem do średniego spalania po 400 km na 6,8l/100 km (silnik 1.6 16V 107KM), co mnie mocno satysfakcjonuje. Szef niedawno przeniósł siedzibę kancelarii do innego miasta, ja przy okazji zmieniłem siłownię na lepszą i również w innym mieście, robiąc w ten sposób miesięcznie przeszło 1000 kilometrów, więc różnica w kosztach benzyny zauważalna.
ALE, wróćmy do tematu wspomagania. Oczywiście identycznego posta napisałem na forum megane, ale żaden geek mi nie odpisał, chyba nikt nie wie o co chodzi.
Do mechanika pojadę, ale uciążliwym jest dla mnie zostawianie auta na kolejny dzień, muszę organizować sobie dojazd do pracy (nie ma tutaj komunikacji miejskiej), zrezygnować z siłowni itd. itp. - psuje mi cały plan dnia i tygodnia.