Podgląd pojedynczego posta
Stary 27.12.2014, 16:18   #17077
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 10,015
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Prywatyzacja lasów sama w sobie nie byłaby aż takim problemem. Teraz też mamy "lasy chłopskie" i tragedii jako takiej nie ma. Tyle, że ich właściciele nie mogą robić sobie samowolki i na przykład w latach kiedy cena drewna jest wyższa postanowić, że wycinają wszystko w pień.

Widzę natmiast dwa poważne problemy. Po pierwsze obecną gospodarkę leśną narzuconą z góry. Pomimo szumnych zapewnień, więcej lasów się wycina niż sadzi. Na jednym hektarze wysadza się trzy razy więcej sadzonek niż wycina drzew, więc nietrudno dowieść, że więcej drzew się posadziło niż wycięło. Ponadto możemy jednego roku wyciąć w całej Polsce wszystkie lasy co do jednego drzewka a następnie posadzić w tym miejscu sadzonki - owszem, powierzchnia zadrzewiona się nie zmniejszy, ale lasów nie będziemy mieli przez kolejne kilkadziesiąt lat. Teraz dzieje się to samo, oczywiście nie w tej samej skali. Lasy to kolejna dojna krowa, Mój dziadek był nadleśniczym, stąd sporo leśników znam. I wszyscy są zgodni - obecnie lasy są kolejną pożywką dla budżetu. I nikt nie zwraca tu uwagi na zrównoważoną gospodarkę tym dobrem, jakby nie patrzeć, narodowym.

Drugi problem to koncepcja prywatyzacji - i to wynika z problemu pierwszego. Otóż aby zachęcić do kupowania prywatyzacja jest planowana tak, że państwo utraciłoby w zasadzie kontrolę nad lasami jako nad zasobem. W zamian otrzymałoby wyższe wpływy do budżetu z tytułu podatków za grunty - to raz - plus podatki od sprzedanego drewna - to dwa. A pozyskiwanie drewna z lasów wzrosłoby jeszcze bardziej - to raczej nie ulega wątpliwości.
__________________

Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post