[bpjl]

Witajcie.

Sprawa wygląda następująco:

Zamontowałem w laptopie dysk Toshiba MK6461GSY na którym bezproblemowo zainstalowałem Windows 7 64bit oraz wszystkie sterowniki i programy użytkowe. Radość nie trwała jednak dłużej niż kilkanaście godzin.

W pewnym momencie bez wyraźniej przyczyny wyłączył się ekran w komputerze i nijak nie dało się go wybudzić. Wyłączyłem laptop przytrzymując przycisk power po czym włączyłem z powrotem. I tu error: "Boot device not found". Odłączyłem dysk od notebooka i podłączyłem do komputera stacjonarnego. Okazało się że obie założone partycje są niedostępne. Chcąc odzyskać cokolwiek z tego dysku skorzystałem z dobrodziejstw programu TestDisk. I tutaj drugie zdziwienie - TD twierdzi że coś jest namieszane z geometrią dysku.

Próbując cokolwiek z tym zrobić prawdopodobnie pozbyłem się już wszystkiego co na dysku było więc kompletnie nie zależy mi na odzyskiwaniu danych. Chcę po prostu móc założyć nowe partycje, sformatować je i postawić system. I niby co za problem no ale...

Obecnie nie jest to możliwe. Jakiekolwiek programy do partycjonowania albo wyrzucają błędy albo założą partycje ale nie są w stanie ich sformatować (tzn. GParted na ten przykład potrafi założyć na początku dysku 100GB parycję, jednak jak chcę ustawić drugą na reszcie dysku to po dłuższej chwili wyrzuca błąd. Instalator W7 zakłada obie partycje. Trwa to bardzo długo ale potem i tak nie jest w stanie ruszyć dalej z instalacją).

Podejrzewam że ma to coś wspólnego z tą geometrią. Nie mam o tym jednak zielonego pojęcia więc może znajdzie się ktoś kto coś podpowie?

Jakieś pomysły i pomocne dłonie?