Podgląd pojedynczego posta
Stary 05.05.2015, 01:15   #17432
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 10,013
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Ja to widzę deczko inaczej.

Po pierwsze, to osią tej historii jest praca. Miała taką, zmieniła na inną. I to ją uczyniło szczęśliwą. Owszem, miała jakichś tam przyjaciół, z którymi cholernie ciężko było się umówić, ale nie byli chyba aż tak ważni, skoro bez chwili wahania wyprowadziła się tysiące km od NY, żeby mieć innych znajomych, z którymi można porozmawiać, a nie pisać e-maile.

Ja mam rodzinę, a w dalszej kolejności również grono znajomych i to oni stanowią oś mojego tzw. jestestwa. Owszem, pracuję, owszem, może nawet w trochę korporacyjny sposób, ale po to, żeby móc tę rodzinę utrzymać, a także i po to, żeby mieć na to przysłowiowe piwo, kiedy chcemy się spotkać z przyjaciółmi. Praca mnie angażuje, bo podchodzę do niej poważnie, ale staram się tak ją organizować, żeby bez uszczerbku dla obowiązków służbowych (wykraczających dalece poza zwykłe etatowe "pójść do pracy i odwalić 8 godzin") pozostał jednak czas dla bliskich.

Moim zdaniem samo zaczynanie zmiany życia od zmiany pracy jest pomysłem potencjalnie obciążonym dużym uszczerbkiem - praca jest dla nas tak ważna, że sama jej zmiana wstrząsa podstawami naszego świata. Uważam, że dla osoby szczęśliwej prywatnie tkwienie w tej czy innej pracy będzie może nie nieistotne, ale przynajmniej drugorzędne. Ważne jest tylko, żeby w żadnej pracy się nie zatracić - bo i dla życia prywatnego i dla samej pracy będzie to z dużą niekorzyścią.
__________________


Ostatnio zmieniany przez Jarson : 05.05.2015 o godz. 01:20
Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post