Dla mnie osobiście zależnie od gry i sposobu implementacji. Ale mimo wszystko wolę sam decydować "kiedy" zapisywać, a co za tym idzie "co". Prawdziwy luksus wtedy kiedy jeszcze "gdzie".
Dwa przykłady kiedy jest to ekstremalny ból w tylnej części ciała:
1. Seria Borderlands.
Ile razy człowiek chce zmienić lokację czy to teleportując się czy to przejść przez "drzwi" to nie może, bo akurat gra save'uje i trzeba odczekać kilka sekund.
2. Seria Souls (Demon Souls, Dark Souls/2 i pewnie Bloodborne).
Gra nie byłaby taka trudna gdyby gra z uporem maniaka nie zapisywała gry po dosłownie każdej akcji. Znalazłeś nowy przedmiot? Chciałbyś sprawdzić jego zastosowanie? A może w kuźni poeksperymentować z bronią? Nic z tego bo gra zaraz save'uje. Raz po 40 godzinach gry, odkładając Dual Shocka 3 - znanego z delikatnych i ch* triggerów, wcisnął się R2, uderzając kowala co oczywiście zaraz gra zapisała i tym samym uniemożliwiła ukończenie gry... Można save przywrócić z kopii? Nie ponieważ jest blokada kopiowania... Demon's Souls ukończyłem, gra świetna ale zabija ją ten auto save, zagrałem w Dark Souls 2 i po godzinie odechciało mi się już grać, właśnie przez ten absurdalny system zapisywania.
Kolejny problem jaki generuje taki automat to niemożność trzymania kilku stanów/slotów bo deweloper wyszedł z założenia że skoro jest autosave to po co graczowi dać możliwość przechowywania kilku save'ów, które mógłby sam wykonywać...
I ostatni problem to częstotliwość tych save'ów, która zwiększa ryzyko utraty danych. Wyłączą prąd w chałupie, strzeli korek etc. i po save'ie bo jest tylko jeden i do tego co chwilę nadpisywany.
Auto save to ZŁO!