Był kiedyś w jednym miejscu zakaz (teraz nie ma) więc zaparkowałem dwa bloki dalej, akurat niedaleko tego buraka co ten pomysł zrealizował, pech chciał, że zamknąłem muchę w środku, a mam czujki na przednich słupkach, autko radośnie wyło co jakiś czas w nocy. Następnego dnia darł pyska jak mnie widział, więc ja mu na to co on ode mnie chce? Gdyby auto stało bliżej to bym słyszał, że wyje i sprawdził, a tak to mogę mu numer swój telefonu podać aby mi zadzwonił, że się alarm w samochodzie włącza. Miał pan taki pomysł? No to sorry taki mamy klimat.
|