Tresowałem swoje koty, za wchodzenie na stół w jadalni i blat w kuchni, pyknięcie leciutkie między uszy i szpetny PSIK!, oczywiście przy złapaniu na gorącym uczynku, zadziałało po trzecim razie. Teraz koty łażą po wszystkim, ale nie po blacie i stole. Mam koty, to godzę się z tym, że śpią w czystym praniu (dla niezorientowanych: koty nie śmierdzą jak psy), łażą po klawiaturze, czasami nawet enter wcisną
, śpią w brudne w czystym wyrze, mały śpi brzuchem czasami na mojej twarzy, zgodziłem się na koty, zgadzam się i na te atrakcje. Tresowanie zwierząt pejczem nie podoba mi się, a przy wielkich kotach, to chyba jedyna znana metoda. Małe koty są w stanie nauczyć się cudów, i nie są pokrzywdzone. Podsumowując, moich nie uczę dziwnych rzeczy, bo są moimi kumplami.