Nie jest aż tak źle
Znajomy wiele lat temu na trzy m-ce przed terminem oddania magisterki powiedział: "dzień oglądania DB i biorę się za robotę". Zaczął od pierwszego odcinka. Następnego dnia kupił kilka zgrzewek wody mineralnej i jakiś suchy prowiant ("przecież jak już będę pisał, nie będę miał czasu na wizyty w sklepie"), a że dzień przez to się rozwalił, to postanowił uczynić go jeszcze jednym tym ostatnim przed ciężką i wytężoną pracą.
Jak już się zapewne domyślacie, to nie jest do końca tak, że wraz z końcem DB GT wziął się tak na poważnie za pisanie, bo jeszcze miał po tym masę czasu, ale faktem jest że ten moment nastąpił na jakiś miesiąc przed terminem, czyli po dwóch miesiącach seansowania