Byłem na wycieczce rowerowej i znalazłem w Otwocku telefon, trochę rozjechany, ale działał.
Zaraz zadzwonił na niego właściciel, naczekałem się na dziada 20 minut, mięśnie mi wystygły, a ten sknera 2 "piwa" mi przywiózł w nagrodę.
Cóż, wziąłem i dwa.