Mam znajomą, która zrezygnowała z nawet nienajgorzej płatnej pracy w MOPSie. Jest po prostu normalna i po trzech latach pracy w oparach absurdu uznała, że sumienie i zdrowy rozsądek nie pozwalają jej na wykonywanie tej pracy.
Najlepsze jest to, że rodziny uczciwe a po prostu z problemami (oboje stracili prace, rodzina po śmierci rodziców wyrzuciła ich z mieszkania, które należało się w spadku kilkorgu rodzeństwa - na to dla sprytnych jest zasiedzenie, a dla uczciwych to problem) dostawały po dupie, MOPS dla nich to była instytucja nadzorująca. Dla cwaniaków to było źródło mieszkania socjalnego za free, kasy, a suma różnych zapomóg, zasiłków itp. potrafiła przekraczać pensję mojej znajomej. Nie wspominając już zarobków uzyskiwanych na czarno - bo o legalnej pracy ze względu na zasiłki nie ma mowy.
|