Być może różnica pokoleń w tym konkretnym aspekcie obyczajowości. Leję w klozecie i mam to gdzieś razem ze spokojem. A w zasadzie to nie leję bo brzydzą mnie miejsca publiczne, staram się obliczać przedziały czasowe pomiędzy wypróżnianiem w korelacji do spożytego posiłku.
Naprawdę. Tylko bez Detektywów Monków mi tu!