Witam
Opiszę na szybko poznany mi wczoraj ciekawy przypadek logicznego myślenia bankowców.
Ja spłacam kredyt mieszkaniowy na tip top, nawet do przodu, z resztą swoich comiesięcznych zobowiązań nie spóźniłem się nawet o dzień.
Bank NIGDY nie zaproponował mi zmniejszenia oprocentowania, jakiegoś bonusu czego kolwiek na moją korzyść.
Mój sąsiad , obecnie nie spłaca kredytu mieszkaniowego 3 lata, ogólnie to już nie mieszka pod tym adresem,
wyemigrował a raczej uciekł od gigantycznego zadłużenia u kilku rożnych instytucji [czynsz, tauron,kredyt mieszkaniowy, orange itd] zadłużenie sięga 80k
Wczoraj mnie odwiedził na 3 minuty i pokazał z uśmiechem na twarzy pismo z banku
w którym bank ostrzega go kolejny raz ,że odda sprawę do windykacji i ujawni i zajmie jego majątek [nieruchomość]
ale to nic, w tym samym piśmie wzywa go do stawienia się w siedzibie banku i podpisaniu ugody, będzie ona polegała na tym że rozłożą mu dług na raty,
i tu najlepsze, jeśli na to się zgodzi to UMORZĄ MU ODSETKI W WYSOKOŚCI 16TYSIECY PLN.....
opłaca się nie płacić,jeszcze nikt nigdy w życiu nie podarował mi 16 tysięcy, jeszcze za to ,że zalegam z płatnościami qrwa mać!
jak ktoś nie wierzy to zrobię w nocy skan pisma bo to zakrawa o pomstę do nieba i plucie w twarz ludziom którzy spłacają swoje zobowiązania na czas