Hmm - to może zmieńcie temu adminowi funkcję, na przykład na konserwatora stanowisk komputerowych, albo coś co z definicji nie wymaga biegłej obsługi podległych systemów?
Z całym szacunkiem dla tej osoby. W mojej opinii informatyk-admin w firmie to tak funkcja, która pozwala np. nie pojawiać się przez tydzień w standardowych godzinach pracy, jeśli akurat nie ma żadnego problemu - aby był dostępny pod telefonem. Ale kiedy pojawia się problem, to admin ma siedzieć - najpierw przy jednej stacji roboczej, żeby znaleźć przyczynę, potem na reszcie - tak długo, aż znajdzie rozwiązanie. A jak nie znajdzie - sorry, od tego są po pierwsze kopie bezpieczeństwa, a po drugie możliwość klonowania systemów, żeby albo przywrócić system, albo postawić go od nowa a następnie rozdystrybuować na wszystkie stacje robocze.
A nawet gdyby okazało się to z jakiś względów niemożliwe (choć nie powinno), postawienie systemu nawet i 20 razy w razie konieczności również nie jest jakąś tragedią. Tyle, że należy zrobić to po południu/w nocy, tak żeby pozostałym pracownikom nie przeszkadzać. Wtedy jest coś za coś - jak się zrobi system dobrze i w miarę dobrze i przystępnie poinstruuje pracowników jak nie zepsuć, to można sobie dorabiać w godzinach pracy jako instruktor fitness. Ale jak się coś spierdzieli - ten zapas nieprzepracowanych godzin trzeba niestety poświęcić problemowi.
|