Jeśli to rzeczywiście śmieci, to jeszcze jest szansa. To jest akurat karalne i jeśli łatwe do wykrycia - ktoś pali regularnie, wiadomo kto i gdzie, z komina kopci się na pół kilometra - to zgłoszenie, najlepiej na piśmie i oczywiście dobrze udokumentowane, może przynieść oczekiwany efekt.
Gorzej jeśli np. to nowy zakład, albo istniejący, który właśnie zaczął przerabiać coś, co niemiłosiernie śmierdzi. W Polsce (i poza nią raczej również) nie ma czegoś takiego jak "normy smrodu", w przeciwieństwie do np. hałasu, zawartości w powietrzu trujących substancji (nie tylko trujące śmierdzą) itp. W takim wypadku trudno jest udowodnić uciążliwość dla okolicznych mieszkańców.
Tak czy owak warto dogadywać się z sąsiadami i razem coś robić, wówczas nie jest to marudzenie jednej osoby, a "wyraz zaniepokojenia społeczności lokalnej"