Napisany przez Jarson
Wygląda to tak. Laptop prosto ze sklepu można przyspieszyć odinstalowując niepotrzebne dorzucone przez producenta oprogramowanie, nigdy i pod żadnym pozorem instalując jakiekolwiek dodatkowe.
Jeśli laptop jest mocno zaśmiecony, to różne aplikacje optymalizujące dadzą jakiś wynik, ale nigdy i pod żadnym pozorem nieporównywalny z przywróceniem systemu do stanu fabrycznego.
Wszystkie tego typu aplikacje to zwykłe naciągactwo. W dodatku bardzo często próbują podczas instalacji dowalić masę dodatkowego shitu.
Zauważyłem jedno - jeśli ktoś prosi mnie o pomoc i zaczyna od litanii aplikacji, które zainstalował żeby wszystko "chodziło szybciej", to będzie miał system pracujący jakieś 2-3x wolniej niż dowolna osoba, która nie próbowała kombinować i nie robiła z kompem o podobnej wydajności zupełnie nic.
Najlepszym przykładem jest mój szwagier. Postawiłem mojej mamie od nowa system, bo stary do niczego się już nie nadawał. Czysty, bez żadnego śmiecia, jedynie z antywirem, OpenOfficem, Acrobat Readerem, Chrome, Gimpem, paroma dodatkami do przeglądarek (Flash, Silverlight, w ten deseń), wszystko działa aż miło. Mija tydzień, moja mama dzwoni i prosi o wizytę, bo "coś się dzieje".
No działo się, działo, szwagier przyszedł dwa dni wcześniej... Włączam kompa, a tu samo uruchamianie trwa x4!!! Patrzę - a tam z 10 różnych bardziej lub mniej gównianych aplikacji, z których CC Cleaner był chyba najbardziej sensowny (choć oczywiście w przypadku nowego systemu całkowicie niepotrzebny), przy czym te aplikacje podczas zupełnie bezmyślnej instalacji z klikaniem "tak" przy wszystkich pozycjach zainstalowały jeszcze ze trzy przeglądarki, zmieniły domyślną, strony domyślne na istatsurf czy jakjejtam itp. itd...
W skrócie - optymalizacja to ZŁO.
|