... że jest głupi?
Po pierwsze, widziałeś z jakim tempem te superkondensatory rozładowywały się podczas pozostawienia auta z włączonymi światłami? Gość się tym chwalił - "spójrzcie, 9V i ciągle odpala" - ale zostaw auto niechcący na światłach przez godzinę...
Po drugie tempo samorozładowania, które jest w tym wypadku znacznie wyższe niż w aku i w połączeniu z niewielką pojemnością daje cały ogląd sytuacji. Ok, jeśli jesteś blisko źródła energii i wozisz ze sobą prostownik, to w moment naładujesz te kondziory do napięcia wystarczającego do odpalenia auta, ale zostaw auto na środku dużego parkingu i możesz brać się za demontaż tego ustrojstwa i szukania kontaktu
Waga - ok. Jest niska. Tyle tylko, że waga aku też nie jest dla auta znacząca. Aku z filmiku waży 12,7 kg, bateria z superkondziorów - 3,2 kg. To daje różnice 9,5 kg. Autor filmiku mówi, że to się przekłada na spadek zużycia paliwa - no chyba go pogięło. W tej Toyocie ważącej nieco ponad tonę to jest niespełna 1% różnicy wagi. To jest niemal niezauważalna różnica.
No i najważniejsze - bezpieczeństwo i przepisy. Ten konkretnie model który widać na filmiku w razie wypadku i wycieku paliwa skrajnie łatwo mógłby spowodować spięcie i doprowadzić do pożaru. Ale nawet gdyby zaaplikować do niego znacznie szczelniejszą i bezpieczniejszą obudowę, pozostaje kwestia homologacji. Podejrzewam, że przy dowolnym zdarzeniu drogowym ze szkodami ubezpieczyciel widząc takie ustrojstwo szeroko by się uśmiechnął i odmówił wypłaty odszkodowania. I obawiam się, że miałby rację.