Pamiętam jak wiele lat temu miałem sporo płyt w domu, ale nigdy nie były używane z powodu braku urządzeń je odtwarzających/nagrywających. Moje najbardziej moje odległe wspomnienia sięgają czasów kaset, pamiętam jedną taką czerwoną i był tam angielski z królikiem bugsem - ktoś kojarzy? Drugie, nagranie na VHS bajki pt. "magiczne cyferki". Ostatnie, to odtwarzanie filmu DVD, płytki którą mam jakimś cudem do dzisiaj o nazwie "rudolf w krainie zabawek" oczywiście oryginalna, wytłoczona.
Dzisiaj mam multum zabawek potrafiących odtwarzać płytki, ale coś umknęło... chyba ich jakość. Bo to że nie są "trendy" to ja mam w nosie, w Kauflandzie do dziś można kupić czyste VHSy.
prawdopodobnie, najstarszą płytę jaką mam do dziś, jest z 23 marca 2004 roku z filmem w AVI. Jakość, jak dla mnie, niewiarygodnie dobra (prawie jak po sznurku)
w dodatku, esperanza (!)
Cytat:
Płytki "Esperanza" mają nawet rok żywotności Już po roku ciężko je odczytać mimo iż nie znadzie się na nich śladów użycia jak rysy czy inne.
|
Tu ta sama płyta robiona jeszcze inną, zewnętrzną nagrywarką ASUS (na schemacie widać znacznie więcej użycia korektu odczytu, nie wiem czy to że jest dokładniejszy czy co):
PS. teraz znalazłem coś jeszcze inną płytkę, która wg. producentów pochodzi z 1999 ale ona jest tłoczona, zawiera jakieś klasyczne kawałki typu led zeppelin. Znalazłem ją dosłownie na ulicy, ktoś musiał ją wyrzucić zapewne kilka minut/godzin temu. Kiedy indziej znalazłem jeszcze płytkę położoną na róg śmietnika, a ostatnią pod mostem koło błota.Wszystkie udało mi się odczytać niemal bez problemów. I ta ostatnia okazała się najciekawsza, bo zawierała film szkoleniowy BP (obwarowany takimi sformułowaniami jak "wyłącznie do użytku wewnętrznego ple ple")