No i totalna kicha. Z dnia na dzień nie wykrywalny przez windowsa. Pech chciał, że akurat trzymałem tam trochę wrażliwych danych. Wszystko poszlo sie yebać.. nawet do końca nie pamiętam co, bo troche tego bylo. No z wyjątkiem zdjęć które udało mi się odzyskać z tym, że poszły i wszystkie foldery i nazwy i mam teraz taki kogel mogel.
No cóż, człowiek uczy się na własnych błędach, nie robiłem backupu no i nadal w sumie szkoda mi na to pieniędzy i miejsca. Zastanawiam się nad jakimś małym SSDkiem dla ważniejszych danych. Zaden na chwilę obecną z których posiadam mi jeszcze nie padł a wydaje mi się że pomimo wszystko są jednak tochę bezpieczniejsze.
Wgl jestem mądry z początku dysk służył mi do streamowania filmów i był włączony 24/7 a potem zachciało mi się wkykorzystać go do przechowywania rodzinnych zdjęć..
Poniżej załączam screena z crystaldiskinfo, więcej zrozumiecie ode mnie. W sumie to nie wygląda na zbytnio uszkodzony, ale nie będę już z nim ryzykował