Dyskusja: Zbieractwo
Podgląd pojedynczego posta
Stary 06.03.2016, 23:24   #1
Jarson
Pa rampamer
Zlotowicz
 
Avatar użytkownika Jarson
 
Data rejestracji: 24.10.2006
Lokalizacja: Zachlajki
Posty: 10,008
Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>Jarson ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Zbieractwo

Mawiają mądrzy socjologowie, że choć temat jest już dawno za nami, to jeszcze przez wiele lat osoby żyjące w dobie peerelowskiej niedostępności towarów, a także - w większym lub mniejszym stopniu - ich dzieci - często będą przejawiać tendencję do zbierania rzeczy, które nie są im do niczego potrzebne.

Nie mam piwnicy zagraconej tonami niepotrzebnych śmieci i nie przewracam się w mieszkaniu o pudła z nakrętkami wymontowanymi ze starej szafy czy prasą z ostatnich 15 lat. Tym niemniej...

Kilka miesięcy temu zapomniałem na śmierć przylepić nalepki homologacyjnej na szybie, a że ostatnio zostałem za to pouczenie, postanowiłem nadrobić zaległości. O dziwo nie znalazłem jej w koszulce z resztą dokumentów, ale poszukiwania trwają, a w ich trakcie zacząłem łapać się za głowę.

Mam wszystkie potrzebne papiery związane ze starym autem (obecnie na dojazdy do pracy) i to dobrze. Ale pomiędzy nimi istny spektakl zbieracza. Wszystkie dowody ubezpieczenia OC, jakie były od zakupu auta. To jeszcze - załóżmy - jest do zniesienia, ale do tego jeszcze wszystkie papiery związane z tymi ubezpieczeniami - czyli propozycje przedłużenia umów (nawet te, z których nie skorzystałem przenosząc się gdzie indziej) i tego podobna makulatura - obecnie zupełnie już niepotrzebna. Mało tego - także dodatkowe potwierdzenia z przeprowadzonych badań technicznych auta, które w żaden sposób do niczego potrzebne nie są. To wszystko razem tworzy bałagan, w którym znikają rzeczy ważne (jak choćby naklejki homologacyjne nowego auta).

Jak widać mnie również dotknęła psychoza zbieractwa - może nie w ten najbardziej typowy sposób, gdzie w piwnicy leżą tony słoików "bo może kiedyś przeprowadzę się na wieś i będę kisił ogórki na zimę" - ale jednak.

Pochwalę się, że natychmiast podewziąłem terapię - zaczynając od wyrzucenia najstarszego dowodu zawarcia umowy ubezpieczenia OC (znalazłem w aucie, idąc do domu wylądował w śmietniku, nie bez przełamywania jakiegoś wewnętrznego oporu) Na marginesie, aż się zdziwiłem z kwoty - wtedy jeszcze nie miałem pełnych zniżek a żona miała prawo jazdy niespełna trzy lata i polisa kosztowała nas 723 zł, podczas gdy tegoroczna - 286...

A wy macie mocium Pany (i Panie) jakieś pozostałości - własne lub będące schedą po rodzicach - z tamtego okresu?
__________________


Ostatnio zmieniany przez Jarson : 06.03.2016 o godz. 23:27
Jarson jest offline   Odpowiedz cytując ten post

  #ads
CDRinfo.pl
Reklamowiec
 
 
 
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
 

CDRinfo.pl is online