Ronnie jest nieobliczalny. Albo odpala i zamiata wszystkich, albo wkurviony schodzi pozamiatany. Z Hawkinsem mają stare porachunki, żaden nie odpuści.
A Trumpkowi nie idzie i nic nie zanosi się, że dzis zatrybi. Za wcześnie, żeby spisać go na straty, ale Ding gra konsekwentnie i z wynikiem.
PS W temacie: nie piję, bo w nocy jadę....ale z rana przywitam się z wami pilsikiem