Mnie dziwi co innego. Mamy dość mocno rozbudowane (nie piszę o terenach wiejskich, ale o miastach o nawet kilku tysiącach mieszkańców i w górę) łącza światłowodowe, w większości kraju z możliwością pociągnięcia FTTB. Tam gdzie nie ma, zostaje miedź. Dopiero potem net radiowy. I tak to wyglądało, dopóki operatorzy komórkowi nie zaczęli pompować horrendalnych pieniędzy w promowanie 3G, a następnie LTE.
A teraz? Sytuacja stanęła na głowie. LTE jest postrzegane jako dobro najwyższe, zwieńczenie rozwoju. Tymczasem musimy sobie to jasno uświadomić - gdyby dziś ludzie tłumnie odwrócili się od przewodowego internetu w kierunku LTE, mielibyśmy absolutny paraliż łącz komórkowych.
Bezprzewodowy internet jest bardzo dobry. Korzystam z LTE na co dzień, moja żona również, nie widzę w tym absolutnie nic złego. Tyle, że jak tylko wchodzę do domu, mój telefon natychmiast przełącza się na połączenie WiFi. W pracy - to samo. U większości znajomych - jak wyżej.
Naprawdę trudno mi ocenić, co się stanie - czy to potrzeby użytkowników będą rosły tak szybko, że infrastruktura internetu bezprzewodowego w końcu nie wyrobi, czy odwrotnie - technologia rozwinie się na tyle, że doścignie potrzeby. Na razie bywa różnie. Co roku w pobliskiej miejscowości wypoczynkowej (może 1500 mieszkańców, w sezonie w weekendy notuje się nawet powyżej 100 000) można odczuć niemal paraliż usług GSM. Jeszcze 3 lata temu nie było tego widać, potem się zaczęło, nawet rozbudowa stacji bazowych na różnych ośrodkach rok temu nie pomogła, a w tym roku oczekuję Armagedonu. A przecież 90% ośrodków ma bezpłatne WiFi...
Zgadzam się, że problemem są koszty. Na zachodzie kontynentu miesięczny abo z nielimitowanym netem plus jakieś przyzwoite łącze w domu to wydatek - łącznie - 1/4 do połowy dniówki. Ale z drugiej strony po co u nas brać nagminnie abo za 80 zł/mc? Dla smartfona dostępnego za 600 zł, który przy abo 80 zł na 2 lata kosztuje stówkę? Przecież skoro ta sama oferta bez telefonu kosztuje 30 zł, daje to w ciągu trwania umowy stratę rzędu 1300 zł; starczyłoby na domowy internet za 40 zł miesiąc, plus wypasiony router plus jeszcze parę groszy do kieszeni