Lobo - wiek 21 lat - nie nazywaj mnie abstynentem
z piwa - Heineken, Stefl, Foster - ewentualnie MOCNO schlodzony Zywiec
z win - co akurat ojciec przywiezie - preferuje wina kalifornijskie, czerwone dwuletnie, do tego uwielbijam Bojolais Nouveau - tylko czemu to jest tylko raz w roku!
z mocnych nie-wodek - rum pity na czysto - ale musi byc kilkugwiazdkowy - jak sprobowalem rumu marki rum to myslalem ze zejde, koniaki, giny i innye wynalazki (zwlaszcza whiskey) odpadaja - w domu od paru lat (i wielu imprez) czeka na smialka litr czerwonego Johny Walkera...
no i wodeczki...

na imprezach dominuje Bols - mamy juz 73 butelczyny w kolekcji - gladko przechodzi, oferuje pewna jakosc i nie ejst drogi

- do spozycia domowego preferuje Absoluta Mandarin lub lodowego Smirnoffa
ostatnio zostal zakupiony w celach imprezowych - troche przez przypadek zestaw 0.7 Premium z soczkiem pomidorowym - musze przyznac ze czysta jak i w postaci Krwawej zrobila na nas pozytywne wrazenie (choc to bylo juz pozno a ja podobno caly shaker tej krwawej obalilem wiec w sumie nie powinienem sie wypowiadac.. bo szczegoly tego jak znalazlem sie w lozku sa mgliste)
w celach leczniczych siegam po przepis mojej matki polegajacy na mieszaniu miodu (rodzina ma pasieke) ze spirytusem - POTEZNE ale blyskawicznie stawia na nogi (naturalnie juz po wytrzezwieniu

)
a tak ogolnie to ja nie pije