Chyba nie zrozumiałeś. Tu nie chodzi o kombinujących piratów drogowych. Jak ktoś popełnia wykroczenia i zostaje na tym przyłapany, to płaci - i to jest słuszne. Też mi się czasem zdarzy i do nikogo nie mam pretensji, a wkurzam się co najwyżej na siebie.
Rzecz jest w tym, że narzędzie takiej 'represji' (wiem, trochę nieszczęśliwe określenie, ale takie akurat mi wpadło) nie może być w żaden bezpośredni sposób źródłem utrzymania służb go używających. Dopiero co mieliśmy gminy, które swój budżet opierały na wpływach z fotoradarów, straże miejskie które niczym innym się nie zajmowały, choć z założenia powinny itp. O miejscach stawiania budek już nie będę pisał. To się aż samo prosi o kolejne wypaczenia.
Sorry, ale nie wolno służbom takim jak policja zlecać zdobywania środków na własne utrzymanie! To jest z założenia chore.
Było kiedyś już bezpośrednie finansowanie misiaków przez dawanie im w łapę, z trudem ale jednak wytępione, to teraz czymś bardzo się różni?
__________________
Pozdr./Grzeniu
|