Blisko 300 tytułów godnych co najmniej uwagi. Około 40 bardzo dobrych, w tym kilkanaście wybitnych. I choć po
zestawieniu liczby mogą robić wrażenie to już jakościowo-procentowo wypada to blado przy np. PSX. Nie mniej jednak trochę mi teraz głupio bo ileż to razy twierdziłem, że "teraz to już nie ma tylu gier co kiedyś"? A tak naprawdę jest ich dwa, a nawet trzy razy tyle!
Co przyniosła nam ta generacja?
- darmowe granie online (PS3)
- wysokiej jakości usługi online (X360)
- e-sklep
- oficjalną emulację starszych konsol
- gry homebrew w oficjalnych kanałach dystrybucji dzięki kodowi zarządzanemu (XNA, PSM)
- gry deweloperów niezależnych
- systemy operacyjne w konsolach
- pożegnanie kart pamięci na rzecz USB Mass (oby na dobre...)
- wsparcie multimediów od teraz oficjalnie
- społecznościowe systemy nagród (trofea/osiągnięcia)
- brak blokady regionalnej (PS3)
- niedokończone gry na premierę, które są (o ile są) patchowane po
- gry z powycinanymi treściami sprzedawanymi osobno
- szyfrowanie i podpisywanie danych użytkownika
- dystrybyucja tylko cyfrowa (są gry, niedostępne na nośniku optycznym)
- masowe cache'owanie bardzo dużej ilości danych na HDD
- brak możliwości wykonywania offline kopii zapasowych swoich danych, które dadzą się przywrócić bez pośredniczenia w tym infrastruktury sieciowej producenta konsoli
- gigantyczna awaryjność konsol
- prawo do decydowania o zawartości konsoli przez jej producenta
Więc w sumie nie wiem czy jest się z czego cieszyć... Dla mnie te minusy przesłaniają plusy.