Cytat:
Napisany przez grzeniu
Wieczorne
Kurde dawno nie widziałem tak fatalnie grającego Higginsa  Nie widziałem jego świetnego początku, a to co było potem to masakra.
Nie wiem co mu się stało, ale on nawet podejmował złe decyzje (o trafianiu nie mówiąc). Cóż, można powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość - wczoraj w taki sam sposób wygrał z Trumpem. Szkoda tylko, że mecz finałowy był praktycznie do jednej bramki.
|
No właśnie dlatego piszesz, że do jednej, że nie widziałeś początku
Na początku wyglądało na to, że Higgins dosłownie pozamiata Fu. Pierwsze trzy frejmy z bodajże jednym podejściem Marco do stołu, w którym uciułał 25 oczek, a i tak wszystkie trzy z setkami Higginsa. Dopiero potem była krótka chwila wyrównanej walki (setka Fu, omal nie setka Higginsa - bodajże na 81 punktach przerwał brake'a złym pozycjonowaniem i w efekcie nie wbiciem nieco już trudnej czarnej), a potem już absolutna dominacja Chińczyka praktycznie bez większych ripost Higginsa, a w każdym razie bez żadnej skutecznej riposty... Ostatni frejm nawet dgyby był wygrany raczej nie zmieniłby sytuacji, Szkot musiałby pociągnąć serię jeszcze czterech a Fu odzyskał wiarę w siebie i determinację. No i bez dwóch zdań - zasłużył na zwycięstwo.