Ale ja lubię GUI, a nawet chcę mieć jak najfunkcjonalniejsze i przy tym jak najładniejsze. Rzecz w tym, że są rzeczy, które są w CLI wygodniejsze. Gdybym miał na kilkudziesięciu komputerach zrobić kilkanaście różnych czynności wymachując kursorem myszy to by mnie szlag trafił. Między innymi po to są skrypty i po to są eksporty/importy różnych konfiguracji.
Niestety obecnie trendy są takie:
- Zubożyć program w opcje "bo i tak nikt ich nie używa" i będzie taniej kod utrzymać i testować.
- "Jaka optymalizacja? Po co? Niech GUI się maluje z opóźnieniami rzędu 2s, a jak się nie podoba to mogą sobie kupić SSD w macierzy na fajbru i Xeona."
- "Jak to testować? Po co? Frajerzy pozgłaszają, a jak nie pozgłaszają to znaczy, że im nie przeszkadza."
A wobec powyższego, CLI działa zawsze i można zrobić w nim wszystko... i to jest prawdziwy dramat.