Bawiłem się wczoraj na snookerze jak nigdy.
Co prawda skuteczność w całym meczu miałem dokładnie odpowiadającą poziomowi "amator", ale kilka razy mi się też poszczęściło. Raz wbiłem czerwoną z dystansu, a następnie (oczywiście z powodu złego pozycjonowania, ale to przemilczmy) musiałem wbijać różową, którą nawet Kruk komentując zawody rankingowe nazwałby "nieoczywistą".
Największą moją dumą jest rozbicie w drugim frejmie, aż strzeliłem dwie fotki
: