Raczej druga, bo jeśli się nie mylę bazowo ten laptop ma tylko jedną?
Muszę przyznać, że samo rozwiązanie nieco mnie zaskoczyło. Zawsze wydawało mi się, co przecież wydawały się potwierdzać testy procesorów, że wymieniając kartę graficzną na znacznie nowszą i chcąc grać w znacznie nowsze gry, należy koniecznie zmienić stary CPU. Tymczasem u Misiozola mamy nie dość, że laptopa, który ma przecież mobilny, słabszy niż desktopowy procesor, to jeszcze w dodatku jest to model sprzed ośmiu lat!
Jeżeli na tym zestawie udaje się uruchomić najnowsze gry, to znaczy, że konieczność stosowania wydajnych, wielordzeniowych procesorów w nowych grach to zwyczajny mit. I za to należą się koledze Misiozolowi ode mnie podziękowania - zawsze przy okazji wymiany grafiki zastanawiałem się nad zmianą platformy (obecnie mam jeszcze pierwszą generację i5) - właśnie z myślą o ewentualnym uruchamianiu najnowszych gier. A teraz po prostu sobie odpuszczę, gdyż inne zastosowania mnie nie interesują (ekstremalnie rzadko obrabiam wideo itp.), a do gier jak widać nie muszę zmieniać nic