Coś tam dziwacznego jeszcze mam w lodówce, musiałem do Kauflandu podjechać, żeby dorobić klucz do furtki, więc jak gość dorabiał, to poszedłem po chłodziwo, słońce dzisiaj paliło, blacha w samochodzie nagrzana jak cholera, a ja krótkie kursy robiłem, to klimatyzacja daje tyle, że na mordę można sobie zimne puścić, i jeszcze bardziej zaschnąć.
A najgorszy jest Carlsberg, takiej szczyny pawiana świat nie widział, to V.I.P z biedry, zwykły, nie mocny, jest lepszy.