Wymieniłem olej i końcówki drążków kierowniczych (to sam) oraz opony. Umyłem auto i wyrzuciłem ze środka większość niepotrzebnych rzeczy oraz różnych papierków, kubeczków itp. poupychanych po schowkach. Następnie spojrzałem krytycznym okiem na dzieło i stwierdziłem, że jest względnie dobrze. Nie dobrze, bo do tego daleka droga, ale można jeździć