I stało się. Z komunikatorów wykruszyło mi się na przestrzeni ostatnich 15 lat większość osób. Dla tych słownie czterech odpowiadających po tygodniu, nie warto nawet odpalać klienta. GG, ICQ, no w mordę jeża nawet XMPP. Koniec pewnej epoki, dla wielu już pewnie od bardzo dawna, ja jednak miałem jeszcze jakąś stałą grupę. Niestety i ta się wykruszyła na rzecz mordoksiążki i ćwierkacza.
Zrobiłem więc na pamiątkę sobie najnowszą Mirandę IM, wyczyściłem z historii, sprawdziłem czy nie ma błędów baza, zamknąłem w archiwum 7Z w backupie i zgasiłem światło. I powiem szczerze, że jakoś jest mi z tego powodu przykro. Zdecentralizowane protokoły, możliwe szyfrowanie i piękne idee przegrały z pozorowaną wygodą, szpiegostwem i komercją.