Pisałeś godzinę po mnie - wtedy jeszcze było 'może', tak mi to wyglądało. W ogóle po ostatniej przerwie (przy 8:4) Cao siadł, może mu się zdawało, że z taką przewagą w końcu trafi się łatwa sytuacja i ją wykorzysta. I te sytuacje miał, bo Robertson też pudłował, ale niestety głowa jeszcze nie ta.
Jak się np. pudłuje wygrywającą łatwą czarną, ostatnią na stole, no to sorry.
Musi nauczyć się panować nad emocjami, myślę że ten finał wiele go nauczy. A kasy i tak zwinął, że hej.
Fajny ten finał był, mimo że nie z udziałem tych, co nam się zdawało.