Mieliśmy dziś imprezować w sporszym składzie i w całkiem fajnych okolicznościach przyrody. Dzieci, które miały zostać spędzone w jedno miejsce i oddane pod opiekę tych, którzy nie mają ochoty pić nic, poprzeziębiały się niestety częściowo i mieszanie przeziębionych ze zdrowymi byłoby z niczym nieporównywalną głupotą... Pomysł został wobec tego odłożony na przyszły rok. Siedzę zatem w domu i zamiast whiskey i szampana ograniczę się do spokojnego wieczoru