Oczywiście te 99% dało się we znaki - dziś rano dojechałem do kolumny kilkunastu samochodów "prowadzonej" przez ciężarówkę - na czyściutkiej (bo odśnieżonej, posypanej i już w większości "stopniałej") drodze krajowej (ograniczenie do 100km/h, ciężarówka jechała 50). Gorzej że pierwsza porządna prosta dopiero po 15 kilometrach, ale co tam - trójka i rura. Spoglądając w lusterko zanim zacząłem wyprzedzać widziałem, że kolumna zdążyła urosnąć 3-4krotnie.
W sumie to było dużo bardziej bezpieczne niż taka jazda noga za nogą - bo po nocce już mnie zaczynało przymulać za kółkiem.