To prawda, że Hiszpanie zaczęli grać skutecznie wysuniętą obroną, ale nie zmienia to faktu, że Szwedzi zaczęli bronić gorzej niż w pierwszej części spotkania. Przypomnę, że Appelgren po trzydziestu minutach miał 48% skuteczności obron, a na koniec chyba koło 15%. Moim zdaniem wpływ na to miało również zmęczenie. Nie zapominajmy, że Szwedzi grali bez dwóch nominalnych prawych rozgrywających (drugi mecz z rzędu). Oczywiście, Hiszpanie wygrali zasłużenie.
Jak zobaczysz sobie skład Vive to tam nie ma żadnych młodych polskich zawodników. Albo import z zagranicy, typu Zorman, Dujszebajew, Mamić, albo "stara gwardia" pamiętająca sensacyjne wyeliminowanie nomen omen Szwedów. Na pewno nie można odmówić warsztatu Tałantowi, ale czy to on, czy Przybecki, to i tak do wyboru jest ten sam skład zawodników. A co tu selekcjoner może zdziałać, kiedy ma kiepski materiał?
Mamy słabą ligę, dwie drużyny wyróżniające się na jej tle. Wpompowana kasa zaowocowała oczywiście upragnioną Ligą Mistrzów, ale co z tego skoro od tego czasu Vive przeżywa regres na arenie europejskiej. I co najważniejsze, tak jak Wiśle, zaczyna zarysowywać się przewaga zawodników z zagranicy nad miejscowymi. Ale co tam, klan Dujszebajewów się gości w Kielcach (Daniel na wypożyczeniu jest aktualnie), wsjo haraszo!
Te prawie dziesięć lat sukcesów reprezentacji na arenie międzynarodowej zostało po prostu zmarnowane. Ale pocieszam się, że nawet jakbyśmy przez ten czas wygrywali wszystko jak Francja, to i tak byłoby to samo. Po prostu u nas już tak jest, że nie myśli się przyszłościowo.