To tylko wycinek procederu. Towar już na samym początku wprowadzany jest na rynek nielegalnie przez grube ryby - w znakomitej większości importerów. A dalej już idzie tak samo, bo inaczej się nie da - jak zafiskalizujesz i doliczysz podatki, to przestaniesz sprzedawać. Przebitki są na tyle duże, że wystarczy na mandaty i domiary i jeszcze na kurvy.
A zwykli ludzie, tzw klient detaliczny końcowy nauczył się internetu i dobrze zna ceny i 'przepłacał' nie będzie.
A grube ryby nie na darmo są grubymi rybami. Wiedzą w czyjej dupie palec trzymać i kręcą swoje lody bezpiecznie. Gdyby tylko ich działkę skutecznie zewidencjonować, to proceder by się skończył. Reszta idzie na żywioł i się ślizga.
Tak niestety działa większość rynków hurtowych w różnych branżach. Można by pisać długo.
__________________
Pozdr./Grzeniu
|