Ja tylko byłem w alejce z płynami niezamarzającymi, bo wpadłem zapasy żarcia uzupełnić, jakby mi całkiem samochód zdechł. Dzisiaj odpalił na 3 cylindrach, co trochę czwarty łapał, dymił tak, że jak dzisiaj jakiś smok latał nad Warszawą, to ja. Ruszyłem do mechanika, ale po przejechaniu 5 kilometrów zaczął mniej dymić, to dałem spokój. Chodzi, przerywa na tym jednym cylindrze, poczekam do odwilży, jak się nie poprawi, to się będę martwił.
A wracając do tematu, to były jakieś promocje na kropelki w dużych opakowaniach, no ale nawet się nie przyglądałem, jeszcze nawet połowy antybiotyku nie zeżarłem, ale już wyraźnie lepiej.