Cytat:
Napisany przez misiozol
A co to lata 70 ubieglego stulecia  , na stan obecny porzadny miernik mikroprocesorowy to ~1000euro z tad moja sugestja o pojechaniu na serwis .
|
Masz rację, nie są. W latach 70. miernik z opornikiem nie kosztował 1000 euro. Ani u nas, ani na Zachodzie. Urządzenie było prostsze, ale równie funkcjonalne, bo pokazywało dokładnie to samo co dzisiaj - stan akumulatora. A kosztowało ułamek dzisiejszej ceny.
Ponadto dziś te urządzenia przestają mieć sens. Mogę sobie pojechać do serwisu, sprawdzić stan zużycia cel w akumulatorze i dowiedzieć się, że jest nieźle i aku mógłby działać jeszcze kilka lat. Mógłby, gdyby nie to, że jest tak skonstruowany, żeby po kilku latach zrobiło się w nim beż żadnego ostrzeżenia zwarcie i pa pa.
Ponadto od lat 70. zdarzyło się w technologii bardzo dużo dobrego, dowiedzieliśmy się o szkodliwości wielu materiałów i przestaliśmy je stosować (poza zabawkami z Chin rzecz jasna), wydajność też poszła do przodu itp. Ale choć to dziś mówi się o ekologii a wtedy się nie mówiło i tak w wielu detalach to właśnie teraz zachowujemy się bardziej nieekologicznie, bo tak się bardziej opłaca. Skoro tak ważne jest, żeby nie produkować ton śmieci, to dlaczego wytwarzane produkty - aku są doskonałym przykładem - są coraz mniej trwałe i trzeba je częściej wymieniać? Oczywiście, stare oddajemy do recyklingu, przez co niebezpieczny ołów trafia do przerobu. Ale już plastik zapewne płynie sobie gdzieś do Afryki. A i przetopienie ołowiu na nowe nietrwałe płyty nie jest eko, bo wymaga energii. Niedużo, ale po co, skoro można by zrobić je raz a porządnie?
Miernik i opornik. To jest moja recepta na szaleństwo tego świata.