W tym wypadku wszystko zależy od oceny sądu. IMHO tu się nie trzeba za wiele zastanawiać - widać, że kierowca czekał spokojnie na miejsce, nie spieszył się, zachowywał się ostrożnie. Wydaje się, że motocyklista jechał znacznie szybciej - widać wyraźnie, że ostro hamował przed uderzeniem, a i tak, mimo że motocykle zatrzymują się szybko, nie udało mu się wytracić za dużo prędkości. To oznacza, że kierujący autem miał mocno ograniczone możliwości dojrzenia go.
To takie wnioski na szybko - oczywiście do tego mogą dochodzić inne okoliczności, których kamera nie uchwyciła, a np. mogli widzieć świadkowie. Może tam jest lekki łuk i kierowca nie miał prawa widzieć motocyklisty? A może droga jest idealna i powinien był go jednak dostrzec, ale mimo pozornie ostrożnego włączania się do ruchu jednak nie był uważny, bo właśnie odebrał telefon? W każdym razie wnioskując jedynie z zapisu kamery wina kierowcy auta jest minimalna.
|