Trzecią miksturę zrobiłem, zimna, że aż gęsta, lód się nie topi, bo wszystko z zamrażalnika.
Wentylator mnie chłodzi, dawno już nie ma wilgoci, a z oskrzeli schodzi.
Teraz, to bym nawet nie czuł telepania blachy w środku, ale rano już prawie nie było, duszność też już mniejsza, do widzenia fajki.
Nie mówię żegnajcie, bo tego nikt nie wie.