Kierownik planu, chłopak dobijający do czterdziestki, w miarę szczupły i wysportowany, chodził na końcówce zdjęć dużo gorzej ode mnie, a latałem tyle co on i od wcześniejszej godziny, więc nie jest źle.
Co nie znaczy, że ze mną jest dobrze.
Dżina kupiłem znowu, ale nie było tej śmiesznej buteleczki, to mam 0,5 i tonik Kinleya.