[MajsterPopsuj]

Jedna z najlepszych gier wszech czasów? Byłaby taka gdyby nie wyjątkowo zła fizyka (system kolizji, przez który często się ginie w absurdalny sposób i ten przeklęty zwierz, który nie reaguje na komendy - powodzenia z time trialem w takich warunkach). Zepsuty system trofeów (np. puchar za przyłapanie Trico na stawianiu klocka czy wysłuchanie wszystkich porad (czyli odczekanie bez sensu sumarycznie około godziny w bezruchu)).

Dałem za to 80zł i trochę żałuję. Niby wspaniała atmosfera (jak to wszystkie trzy gry tego projektanta), niby fantastyczna animacja "kotochimery", niby jest ten klimat, ta tajemniczość, ta podróż. Ale wszystko zalewa morze frustracji na sterowanie (np. skok pod trójkątem - serio, nie było lepszego wyboru? może R3+L2+option? byłby równie wygodny...). Bardzo często nie wiadomo czy gra się zbugowała czy takiej mechaniki jak gracz sobie wyobraził po prostu nie ma (ale odpala YT i okazuje się że jest) - kreatura blokuje się często w przejściu, stoi jak słup soli i patrzy się w ścianę jak sroka w gnat lub wręcz przeciwnie, gracz chce wskoczyć, wie że można po ocenie wysokości, rozpiętości pierzastego truchła, ale skurwysyn wozi się jak żyd po pustym sklepie i ani myśli zatrzymać i wskoczyć/podstawić swój pusty łeb pod gzyms. Może ja jestem choleryk i furiat, może zamysłem twórców była nieprzewidywalność zachowań "dzikiego pożeracza dzieci", ale autentycznie mnie to ekstremalnie wkurwia! Przed chwilą skończyłem grać i chodzę naładowany jak po zgrzewce redbulli... Grać z dziewczyną albo wcale. Kilka razy nosiło mnie aby przypierdolić DS4 o podłogę i tylko cena nowego mnie powstrzymała. Jest aż tak źle.