I skończyłem grę. Potencjał był ogromny, pomysł świetny, nawet klimat miejscami był super. Ale nie wyszło... Masa gówno-questów (jak w MMORPG, nic nie wnoszą tylko służą temu by przedłużać grę bezsensownymi czynnościami), monotonia, fabuły jak kot napłakał, postacie poza Jaalem i Drakiem bezpłciowe.
Wystarczy pooglądać screeny i obejrzeć na jutubie w mniej niż godzinę wszystkie istotne scenki... Nie zgadzam się z opinią, że to już nie jest Mass Effect, jak najbardziej jest, tyle tylko że sandbox'owy i to w złym tego słowa znaczeniu.
Fabuła w nie takim dużym skrócie:
Alec Ryder chciał uratować żonę z choroby, a jak się później dowiaduje to także rodzinę i cywilizacje przed Reaperami. Wyrzucony z N7 (chyba), pozbawiony funduszy nad pracą nad nielegalną sztuczną inteligencją (nielegalna w całej Drodze Mlecznej z powodu sytuacji między Gethami i eksodusem Quarian) znajduje tajemniczego sponsora (podejrzewam, że to Tann). Wyruszają w 600 letnią podróż pięcioma (?) arkami (Asari, Turiańską, Salariańską, Quariańską, Ludzką) i jednym statkiem matką Nexus.
Na miejscu okazuje się, że żaden ze światów docelowych nie jest już możliwy do zamieszkania, a cała galaktyka została pokiereszowana przez tajemnicze zjawisko: Scourge. Jak się potem okazuje, to efekt odpalenia przez rasę Remnants (nie wiadomo jak się naprawdę nazywali) broni. Z kim walczyli i co się z stało z obiema frakcjami nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że tworzyli rasy (w tym nową, napotkaną przez gracza Angarian) i terraformowali planety.
Przybywamy więc w czasie, kiedy Andromedę najechała rasa Kett, która jest w czynnej wojnie z Angarianami i każdą inną napotkaną, którą badają by ostatecznie przerabiać genetycznie na Kettów.
Gracz morduje Archona, przywódcę lokalnej bojówki Kettów przywłaszczając sobie Meridian, sferę Dysona zdubowaną przez "Remnantów" i tętniącą życiem (coś jak Halo tylko dookoła do wewnątrz; są różne modele sfer Dysona więc nie chodzi oczywiście o obudowę na gwiazdę ;)).
Co się stało z arką Quarian nie wiadomo. W outro także jest najazd kamery na następnego przywódcę Kettów, który się przygląda "zamieszaniu". Być może więcej mówią książki, nie czytałem. Być może więcej miało być w DLC, ale ze względu na gównoburzę EA chyba już zabiło markę Mass Effect...
PS: Kontakt z Drogą Mleczną się urwał, więc pierwsze zakończenie ME3 jest jednak prawdziwe i Żniwiarze wyczyścili galaktykę z wszystkich ras poza Yahgami (no i dobrze bo dodaje to głębi).
Czy ktoś wie dlaczego w ogóle możemy podróżować po całej galaktyce? W poprzednich ME było to możliwe dzięki Przekaźnikom Masy zbudowanych przez chyba Lewiatanów. I jak to możliwe, że dolecieli do Andromedy w 600 lat?
Grałem na wersji 1.10, więc bugów dużo nie napotkałem. Poza problemami z dźwiękiem w kilku miejscach i blokadą eventu to sama drobnica. Niektóre nawet zabawne jak ten niżej (blokada ruchu gałek i powiek).
Ostatnio zmieniany przez MajsterPopsuj : 19.07.2018 o godz. 14:04
|