Ee tam, bez przesady. FF8 miał fajny, filmowy klimat (ówcześnie obejrzane cut scenki powalały wtedy na glebę), z kolei FF9 broniło się wyborną średniowieczną atmosferą. FF10 nie zrobił już na mnie takiego wrażenia (za bardzo nadęty, za mało naturalny IMO), ale powiedzmy, że jeszcze trzymał "stary" klimat.
|