Mnie się naprawdę nie spodziewali, wiedzieli świetnie, że wszyscy święci obstawiają Woodstock, a tu takie zdziwko. W tej firmie mają taką zasadę, jak gość nie chce dmuchać, to leci z roboty, jak coś wydmucha grzecznie i nie jest to 4,5 promila

, to idzie do domu i ma 500 złotych kary. Ze spaniem jest tak, że na to nie ma mocnych, gościowi się oko przymknęło przed monitoringiem, ale siedział twardo,

bywa, ale bywają też zawodnicy, co śpią na zapleczu.
Kolejne zimne trzeba wyjąć.