Kiedyś znajomi mnie poprosili, żebym im pomógł kupić komputer. Poszliśmy do jednego sklepu, chciałem Athlona, Pan usilnie zachwalał zestawy pod procesory Intela, i że mają akurat ładną płytkę do nich, no cóż jej nazwa mi nawet nie utkwiłą w pamięci. Lubiłem nawet ten sklep, ale od tamtej pory przestałem do niego zaglądać. Poszliśmy do drugiego, ładnie wybraliśmy cały zestaw z Athlonem, sporo zbiłem z ceny, ale sobie myślałem, że nie można ot tak od razu kupować, trzeba by porównać jak by to wyglądało jeszcze w kolejnych sklepach. Więc idziemy sobie do następnego sklepu, wziąłem sobie cennik, patrzę Athlon jest, myślę, że może się udać jeszcze taniej kupić zestaw. Podchodzę do sprzedawcy, notabene właściciela, a ten mi od razu, coś w stylu, że takiego "gÓ***a" jak Athlony to nie sprzedają, że wraca im połowa zestawów, które z nimi sprzedają i takie blabla. Tylko Celerony i Pentiumy IV są warte zakupu.
Mina moich takich znajomych zrobiła się taka, że ehh....
Nigdy nie lubiłem tego sklepu, ale czasem można u nich tanio niektóre rzeczy kupić i sprowadzą szybko, to co w innych sklepach w ogóle nie chcą sprowadzić. A sklepu tego nie lubię od czasu, gdy parę lat temu próbowali mi sprzedać kartę graficzną z uszkodzoną pamięcią, szybko się zorientowałem i poszedłem zareklamować, wymienili mi na kolejną, też z uszkodzoną pamięcią, tą też zareklamowałem, ale miesiąc się z nimi przepychałem, zanim po awanturze w sklepie mi ją wymienili.
Jestem prawie pewien, że skubańcy wiedzieli, że tamte karty są uszkodzone, a mimo wszystko je sprzedali.
Wracając do znajomych, no cóż wróciliśmy w końcu do poprzedniego sklepu. Ale mina znajomych, co do Athlona była taka, że w końcu poprosili mnie, żebym im dobrał zestaw z Pentium IV.
No cóż w końcu to ich pieniądze.
|