Mój komputer wyprawia cuda jakieś... Raz zaczął się ciąć jak Quake III na Voodoo, paczę wiemc - a tu 95% z 6 GB pamięci zajęte. Rzeczywiste zużycie zasobów przez procesy na to nie wskazuje. Zrestartowałem kompa, zerkam, a tam 2 GB dostępnej pamięci, wykorzystane (przy tej ilości system zaczyna oszczędzać) połowa, a do tego przy pozycji "sprzętowo zarezerwowana" - 4 GB

Od tamtej pory na zmianę raz się uruchamia normalnie, 6 GB dostępne (z czego ok. 55% wolne) i sprzętowo zarezerwowane jest ok. 40 MB, a raz z "brakującymi" 4 GB
Jestem tym tak zbulwersowany, że aż muszę się napić: