Przemogłem się, wziąłem kule do rąk (kolano trzeba oszczędzać)
i poszedłem na Kler. Dziesiąta rano, sala pełna na 3/4, prawie brak młodzieży, średnia 40+.
Mocny, przygnębiający, wciska w fotel, nie daje odetchnąć, cały Smarzowski, nie bawi się skalpelem, od razu siekierą

Idźcie koniecznie, dawno nie widziałem tak pesymistycznego filmu, znikąd nadziei